FAQ

Szukam pomocy

Chcę pomóc

Historia logo

Historia naszego logo i nazwy:

Pewnego kwietniowego, bardzo mroźnego dnia otrzymaliśmy informację, że w jednym ze śląskich schronisk przebywa maleńka, delikatna, chudziutka sunia. Podjęliśmy szybką decyzję – jedziemy. Są mrozy, pies bez podszerstka może tego nie wytrzymać. Dojechaliśmy na miejsce i zobaczyliśmy małą kupkę nieszczęścia, trzęsącą się z zimna. Sunia nie chciała wyjść z budy, dopiero zapach ludzkiej dłoni ją z niej wywabił. Natychmiast zabraliśmy maleńką do pomieszczenia wolontariuszy. Nie wyglądała zdrowo, miała chore oczka, była przeraźliwie chuda. Kolejna szybka decyzja – zabieramy ją do siebie na czas kwarantanny. Schronisko wyraziło zgodę biorąc pod uwagę dwucyfrowe minusowe temperatury i brak ocieplanych wewnętrznych kojców. Sunia dostała imię Zoya, a w naszym domu szybko zaczęła się aklimatyzować. Próby socjalizacji z naszym bokserem wypadały raz lepiej, raz gorzej. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby mała mogła przetrwać kwarantannę w cieple i później pojechać do nowego domku, który już czekał. Trzecia doba u nas … zauważyliśmy dziwną wydzielinę z dróg rodnych suni. Szybki telefon do weterynarza. Diagnoza – ropomacicze. Burza myśli w głowie. Postanowiliśmy zadzwonić do pewnej fundacji, do ludzi, którym ufamy i poprosić o pomoc … rozczarowanie. Najpierw odmowa, później zmiana decyzji. Zoyka pojechała do całodobowej kliniki na zabieg, tuż po zabiegu miała jechać do nowego domku, który zadeklarował już chęć adopcji. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy dowiadujemy się, że Zoya w piątej dobie po zabiegu odeszła za Tęczowy Most ….. Jak to możliwe? Co było nie tak? Tego się już nie dowiemy.

Logo Stowarzyszenia to odwrócona podkowa z leżącą Zoyą pośrodku. Na zdjęciu ma już obrożę, czerwoną, tę którą dostała od nas… Obroża, jest dla nas symbolem. Symbolem przynależności do kogoś. Dlatego każdy z naszych psów, tych wszystkich, którym będzie pomagać Stowarzyszenie, otrzyma czerwoną obrożę, jako znak, że nie jest już niczyj…

Pamiętamy o niej. Zawsze będzie w naszych sercach i w ten sposób będzie nasza, czyjaś. Będzie żyła zawsze w naszej pamięci. Chcemy pomagać, chcemy spowodować, by takich sytuacji, jaka spotkała Zoyę było jak najmniej. Dołożymy wszelkich starań, aby Boksery Niczyje mogły zostać pokochane i mogły zostać – CZYIMIŚ.  

Zoya