Poprzedni
Następny

Z życia stowarzyszenia

Rico

[Dodano: 11.12.2018]

Nie mamy dobrych wieści, koniec roku okrywa nas czarnymi skrzydłami … odchodzą te, które ratowaliśmy, choroby pokonują miłość
29 listopada odszedł Rico, miał tylko 5 lat … choroba nie dała mu szans …
Dziękujemy Agnieszce, Oli i Czarkowi za serce otwierane dla bokserów niczyich, za miłość jaką je otaczają, odchodzą zbyt szybko, ale czekaj ą tam na nas … wszystkie czekają.

Zawsze wiernie ci służyłem.
Teraz ciało już zmęczone.
Oczy gasną. Uszy słyszą
głos, co w inną wzywa stronę.
Muszę pójść po moście z tęczy
gdzie kraina jest daleka.
Tylko nie płacz, panie, proszę.
Będę tam na ciebie czekał.

———-

Dostaliśmy informację o młodym bokserze potrzebującym pomocy. Chłopak mieszkał na podwórku i jest bardzo chudziutki. Dotychczas nie wiedział, że ręka człowieka może głaskać i przytulać. Został oddany przez „właścicieli”. Decyzja była szybka. Jedziemy.
Rico zamieszkał w nowym domu i będzie miał starszego brata, który wszystkiego go nauczy. Rodzina oczekiwała na przyjęcie nowego przyjaciela i wiemy, że zrobią wszystko, by chłopak poznał czym jest miłość i prawdziwa opieka. Dziękujemy Marioli za szybką reakcję, Agnieszce i Ani za ogarnięcie tematu od początku do końca. Dziękujemy Rodzinie za ciepło i radość, z jaką przyjęli malucha.