Zbieramy na operację Bena
Czeka go skomplikowana operacja – artrodeza stawu łokciowego.
Zrzutka

Wyjaśniając sytuację…

Wyjaśniając sytuację dotyczącą psa o imieniu Brego, będącego pod opieką Fundacji SOS Bokserom od dnia 17.04.2016 r.

Pies nigdy nie był podopiecznym Stowarzyszenia Boksery Niczyje, gdyż Stowarzyszenie istnieje od 3 sierpnia 2013 r

Brego był adoptowany przez Pana Stanisława G. bezpośrednio ze schroniska w Rybniku w okolicach Świąt Wielkanocnych czyli marzec/kwiecień 2013 r. Pies był wykastrowany i zaczipowany przez schronisko.

Nigdy Pan G. nie podpisał żadnej umowy adopcyjnej ze Stowarzyszeniem, jeśli takową posiada prosimy o jej ujawnienie.

Informacje o możliwości jego adopcji były udostępniane przez Aleksandrę i Ireneusza Waliczek, jako osoby prywatne i też jako osoby prywatne pomagały bokserowi po jego adopcji, m.in. pomagając w opłaceniu leczenia i diagnostyki Brego.

U boksera stwierdzono mastocytomę, która została usunięta w dniu 28 czerwca 2013 r. Jako osoby prywatne oraz później jako Stowarzyszenie interesowaliśmy się losami Brego, nawet po wyjeździe Pana Stanisława  G. za granicę byliśmy w kontakcie z jego partnerką Panią Katarzyną B. jak i z nim samym. Pomagaliśmy również w poszukiwaniach psa ,gdy któregoś dnia w 2015 r. postanowił pozwiedzać miasto podczas nieobecności właściciela.

Pan Stanisław G. będąc członkiem Stowarzyszenia nigdy nie wykazał się chęcią pomocy bokserom będącym pod opieką Stowarzyszenia, nie podamy ani jednego przykładu działań w których by uczestniczył.

Pan Stanisław G., nigdy też nie brał udziału w spotkaniach Stowarzyszenia omawiających jego działania ,np. Walne Zgromadzenie … bo zwyczajnie zapominał. Jego wyjazd poza granice kraju spowodował sugestię zakończenia pracy w Stowarzyszeniu ,bo skoro nie było jej podczas jego pobytu w kraju, również będąc poza nim nie można było się jej spodziewać.

Kontakt Pana G. w sprawie pomocy Brego odbył się 16 grudnia 2015 sms-em, po zapytaniu kiedy będzie w kraju, odpowiedział, że 18-go, został poproszony o spotkanie celem rozwiązania tego tematu. Od 16 grudnia 2015 r. kontakt ze strony Pana Stanisława G. został zerwany, pomimo tego, że zna numery telefonów oraz adres Stowarzyszenia Boksery Niczyje .

Sugerujemy Fundacji SOS Bokserom aby dokładniej analizowała fakty im podawane. Jest prostą rzeczą poproszenie o kopię umowy adopcyjnej (jeśli takowa istnieje), poproszenie o kopię książeczki psa (każdy pies będący naszym podopiecznym ma adnotację w książeczce), sczytanie czipa i sprawdzenie na kogo jest zarejestrowany (każdy podopieczny Stowarzyszenia jest zarejestrowany właśnie na Stowarzyszenie), bardzo łatwo jest również sprawdzić od kiedy działa Stowarzyszenie – KRS jest ogólnodostępny.

Rozumiemy, że kontakt ze Stowarzyszeniem, chociażby telefoniczny, nie wchodzi w rachubę z uwagi na aspiracje Fundacyjne, ale wchodzi w grę „dokopanie” organizacji probokserskiej i odwrócenie uwagi od siebie. Rzetelność w działaniach to podstawa tego co się robi droga Fundacjo.

Żądacie dokumentów od właścicieli psów, które do Was trafiają, „rzekomo” błąkające się po ulicach, a nie potraficie poprosić o to samo „właścicieli” przekazujących Wam psy ? Potraficie skontaktować się (dn. 18.04.2016 r.) ze schroniskiem w celu przepisania na Was nr czip, ale nie potraficie wyciągnąć wniosku iż pies był adoptowany na osobę fizyczną a nie organizację ?

 Reasumując – liczymy na sprostowanie powyższych, kłamliwych i oczerniających informacji, w przeciwnym wypadku sprawa zostanie skierowana przez nas na drogę sądową.